piątek, 8 czerwca 2012

Początki w grafice 3D

Dzisiaj o grafice 3D. Nie, to nie jest coś, co zazwyczaj znajduje się w portfolio twórcy gier (a przynajmniej nic o tym nie wiem). Jak już, to w portfolio grafików. Jednak ja nie ubiegam się jeszcze o posadę twórcy, tylko o miejsce w szkole twórców. Poza tym, to miło jak sobie wymyślimy pomysł na grę i powiemy " Łaaał, ale zajebiście byłoby w to zagrać". Między pierwszym pomysłem na papierze, a gotową grą, jest setki albo nawet tysiące mniejszych i większych rzeczy do zrobienia. Warto zasiąść do programu takiego jak Blender (darmowy) i poćwiczyć. Nauczycie się czegoś, co pozwoli na wirtualne wyrzeźbienie Waszych pomysłów. Wiem, banał, ale jak ktoś ma takie opory jak ja, że nie wie za co się zabrać, albo myśli, że to trudne, warto sobie uświadomić, że wcale nie jest tak ciężko zacząć. Wystarczy trochę wolnego czasu.

Grafika 3D to w pewnym sensie przyjazna, choć wredna, trudna i niewdzięczna suka. Jeśli mamy odpowiedni materiał szkoleniowy, początki są proste. Wykonując szereg dokładnych, szczegółowych poleceń, można zrobić w zasadzie wszystko. O tyle grafika 3D jest łatwa. Jednak jak każdy szanujący się (przyszły) twórca, muszę coś w końcu zrobić samemu. I tu pies pogrzebany...


Postaram się o obrazowy przykład. Skorzystałem z tego tutoriala: http://gryllus.net/Blender/PDFTutorials/TheRocketSteamLocomotiveModeling.pdf
Dzięki niemu stworzyłem model parowozu.
Śliczny, prawda? No ale nie będę się rozpływał, w końcu ja tylko dokładnie powtarzałem to, co robił autor (no, prawie dokładnie).
Korzystałem z tych oto materiałów szkoleniowych:
http://gryllus.net/Blender/LearningUnits1_5.html
Słuchałem wideo-lekcji, przyglądałem się, powtarzałem. Na koniec, jako ćwiczenie, musiałem zrobić coś takiego:
 No i co u diabła? Nie wątpię, że każdy szanujący się grafik wyśmieje mnie teraz, ale nie mam pojęcia jak to zrobić. Spędziłem wiele godzin na uczeniu się przez kopiowanie kolejnych ruchów, ale gdy kazano mi zrobić coś samemu... No cóż, długa droga przede mną. Tak, a zostało mi 11 dni do wyjazdu. Czuję wyjątkowo ostry nóż na gardle. Prawdopodobnie rozgryzę to niedługo, może nawet stworzę własny model postaci. Jak starczy czasu, to nawet jakiś koncept świata fantasy. Trzeba będzie dokładnie podzielić pracę na kolejne 11 dni. Koniec opieprzania się. Czas na ważną lekcję twórcy gier.
Pamiętajcie o terminie. Rzadko kiedy udaje się zrobić projekt, który "będzie gotowy jak będzie gotowy". Naprawdę warto dawać sobie terminy i próbować trzymać się ich, nawet jeśli trzeba coś wyciąć. Najważniejsze to trzymać się priorytetów i maksymalnie wykorzystać dany czas. Za 10 dni zobaczymy, czy jestem w stanie stosować własne rady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz